sobota, 11 maja 2013

Rozdział 12



- Dobra Olka spokojnie co się stało ?
-Karol miał wypadek jechał do mnie ze Spały, dzwonił do kogoś wypadła mu komórka i  się zderzył nie wiem co jest ale chyba jest źle  zabrali go właśnie na jakąś operację a mi każą czekać ja nie wiem co robić – Ola  mówiła szybko i dość niewyraźnie płakała i była roztrzęsiona a moje oczy tez wypełniały już słone krople
- no Majka kończ chodź nas odprowadzić bo musimy już jechać szybko –Kurek pośpieszał mnie nie widząc mich oczu stałam jak wryta nie wiedziałam co robić
-Ola spokojnie przyjadę do ciebie ,który to szpital ?-dziewczyna szybko podała mi informacje i rozłączyła się a ja stałam i płakałam  nie chciałam się odwracać ale gorsze było to co zobaczyłam na wyświetlaczu 23 nieodebrane połączenia od Karola on dzwonił do mnie to prze ze mnie w mojej głowie kłębiły się tysiące myśli po chwili podbiega do mnie Pit
-Maja idziesz ? co się stało czemu płaczesz ?- Piotrek zobaczył moją zapłakaną twarz i od razu przyciągną mnie do siebie chowając w swoich ramionach jakby chciał schować mnie przed całym światem
-Kłos miał wypadek prze ze mnie rozumiesz ?-wrzeszczałam płacząc w objęciach siatkarza
- jak to przez ciebie przecież ty byłaś tu – on nic jeszcze nie rozumiał po chwili wyjaśnił Kurkowi co się stało
- proszę zawieźcie mnie do szpitala i możecie jechać
- zwariowałaś nie zostawię cię tu – Piotrek był przerażony –Bartek bierz mój samochód zawieź nas do tego pieprzonego szpitala i jedz do Spały wytłumacz czemu mnie nie ma proszę –Pit zapanował nad cała sytuacją w ciągu kilku minut  po chwili siedzieliśmy już w aucie Piotrek trzymał mnie w objęciach cała drogę a ja nie potrafiłam powstrzymać płaczu trzęsłam się jedyne co dawało mi trochę stabilizacji to spokój siatkarza
- może zostać z wami ? –Bartek też był przerażony cała sytuacją
-jedz  dam radę muszę się nią zająć wytłumacz im wszystko ja jakoś dojadę jak wszystko będzie ok.
- dobra trzymaj się no i ją ja spadam – po czym Bartek odjechał z szpitalnego parkingu
-no szybko – biegłam po korytarzach szpitala kiedy w końcu zobaczyłam załamaną  Olę
-będzie dobrze – przytuliłam dziewczynę gładząc jej włosy chodź sama nie do końca wierzyłam w to co mówię tak cholernie się bałam ,byłam obrażona jak głupie 6 letnie dziecko nie myślałam o tym co on myśli a teraz przez to ,że chciałam pokazać jaka jestem twarda Karol może umrzeć , przecież ja tego nie chce przecież ja go kocham go ale jak brata bardziej niż brata zawsze był przy mnie bronił mnie a ja tak się odwdzięczyłam jestem kompletnym zerem . Siedziałam na paskudnym ,plastikowym ,niebieskim krześle  zapłakana  nie potrafiłam uwierzyć w to co się dzieje Ola była obok nie umiem wyobrazić sobie co działo się w jej głowie.
-nie płacz – Pit usiadł obok i przyciągnął mnie do siebie chowając w swoich ramionach
- nie potrafię a co jeśli ,no jeśli on umrze ?
- nie mów tak wszystko będzie dobrze –chłopak zachowywał zimną krew ale dało się wyczuć ,że też się boi  minęła godzina ,potem dwie i żadnych wiadomości  to był najgorszy czas w moim życiu ta pierdolona bezsilność  ,tak bardzo chcesz ale nie możesz pomóc , siedzisz i patrzysz w ścianę a całe twoje ciało paraliżuje strach ,przed oczami masz jego uśmiechniętą twarz i słyszysz jego głos uświadamiasz sobie ,że już nigy możesz go nie zobaczyć .
W końcu z Sali wyszedł lekarz
-czy jest tu ktoś z rodziny ?
-jestem narzeczoną –Olka szybko podniosła się i skierowała w stronę mężczyzny
-a więc tak mam dobre i złe informacje pan Karol doznał poważnego urazu dzięki operacji udało się uratować jego życie ale  na razie pozostaje w śpiączce więcej szczegółów przekażę pani później
- czy on się obudzi ?
- raczej tak istnieje mały procent ,że może się nie obudzić ale proszę być dobrej myśli– po czym lekarz zniknął w szpitalnym korytarzu
- Ola on da radę kto jak nie on –jeszcze raz wtuliłam się w dziewczynę i próbowałam dodać jej otuchy ale tak na prawdę bałam się jak jeszcze nigdy mijały kolejne godziny Karol pozostawał nieprzytomny było pusto i cicho  słychać było tylko nasze nierówne oddechy byłam strasznie zmęczona więc oparłam się o siatkarza a on zaczął gładzić moją głowę
- może zawieść was do domów co? obie jesteście już wykończone ?
- nie, zostaję nie zostawię go tu – Olka upierała się przy swojej decyzji – ale Piotrek ma racje Majka jedz do domu dam ci znak jak coś się będzie działo
- tak , i mam cię tu zostawić samą ? nigdy zostaję
-Majka jedz spokojnie ja zostanę odpocznij i wrócisz rano
-chodź Ola dobrze mówi zawiozę cię 
- ale ja nie mogę ja jestem mu to winna – mówiłam wstając już z miejsca
- nie jesteś winna to był wypadek – Ola wspierała mnie ale nie wiedziała przecież ,ze on dzwonił do mnie
-to prze ze mnie – powiedziałam pod nosem
- trzymaj się jutro rano przyjadę – pożegnałam się z dziewczyną i razem z Piotrkiem zbliżałam się do wyjścia  jechaliśmy w ciszy po pustych ulicach było coś koło 24 kiedy dojechaliśmy pod mój blok
- Piotrek zostań ze mną proszę Ada jest w Bełchatowie wraca za 3 dni ja nie chce tam sama być proszę
- no pewnie ,ze zostanę nie zostawię cię samej , nie w takiej chwili chodź .
Po chwili wchodzimy już do mieszkania  włączam  światło i siadam na kanapie w salonie
-  Piotrek to moja wina – po moich policzkach nieustannie ciekły łzy
- czemu Maja nie miałaś na to wpływu – siatkarz ciągle trzymał mnie w objęciach byłam mu bardzo wdzięczna za to co dla mnie robi mógł przecież jechać do Spały i zostawić mnie w tym szpitalu a on , on zajął się mną nie myślał o sobie .
- miałam,on dzwonił do mnie a ja nie odbierałam bo
- bo czemu Maja o co chodzi
- bo to wszystko nie jest takie proste wiesz  ty nie wiesz o mnie wszystkiego i chyba nie chcesz wiedzieć
- możesz mi wszystko powiedzieć przecież wiesz
-ale ja nie jestem taka jak myślisz jestem totalną idiotka i zrobiłam masę rzeczy ,których nie powinnam
- nie nalegam ale Majka bez względu na wszystko co kiedyś działo się w twoim życiu to nic się między nami nie zmieni możesz mi zaufać
-  wiem wiesz dobra powiem ci wszystko nie zasługujesz na oszustwa z mojej strony
- jakie oszustwa , nikt z nas nie jest idealny tak a to co było jest niczym w porównaniu do tego co jest  - chłopak trzymał mnie coraz mocniej a ja wszystko sobie przypominałam
- wiesz to wszystko zaczęło się ….
____________________________________________________________________________
czyli jak juz się domyślacie tak mi się wydaje ;) już w następnym rozdziale poznacie prawdę o naszej Majce nie zapewnię was ,ze jest to piękna prawda  , ale szczerze na pewno będzie ;) zachęcam do komentowania  bo to strasznie motywuje  ;) a teraz pytanko jak wam mija weekend ?

5 komentarzy:

  1. No w takim momencie kończysz??? ;d Czekam z niecierpliwością na kolejny;) Tymczasem zapraszam na IV zsiatkowkacalezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło ,że czytasz ;) musiałam trochę podbudować atmosferę ^^ następny chyba w poniedziałek może wtorek ;)

      Usuń
  2. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dwadziescia-dwa.html nowy epizod, więc zapraszam serdecznie :D
    pozdrawiam, poziomkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na wyjątkowo niedzielny rozdział u Alka ;) http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
    buźki ;* Zakręcona :)

    OdpowiedzUsuń