Weszłam do
domu a tam była już Ada z fajka w ustach i kawą obok tak styl życia Ady był
rewelacyjny
-yh mam już
dość tej pieprzonej pogody czerwiec a nie da się wyjść na dwór bo zamarzasz
-oj nie
przesadzaj mi tam nie przeszkadza –
wyszczerzyłam się do przyjaciółki
-pff tak
tobie wszystko ostatnio tak łatwo przychodzi na wykłady nie chodzisz treningi
tez nie ,leżysz ,śpisz i włóczysz się po jakiś kawiarniach i innych dziurach
masakra też sobie z chęcią rękę uszkodzę – z lekkim wyrzutem mówiła Ada
-trzeba
umieć się ustawić –ucieszona wzięłam karton soku pomarańczowego i usiadłam na
kanapie
-ustawić
pewnie a gdzie dzisiaj byłaś ?
-a z Pitem
na kawie, na spacerku, długo by wymieniać
-a no tak
racja Piotrek a co tam u was
-hah jakich
nas ? u mnie w miarę u niego dobrze
-ale ja
pytam tak razem
-ale my jesteś
osobno
-ale
przyjaźnicie się tak ?
-no tak
,nie ,nie wiem –wybełkotałam i schowałam twarz w ręce
- tak ,nie
,nie wiem ,kurwa okres masz że taka
zmienna jesteś ?
- niee , po
prostu nie wiem
-no ale co
tu jest do wiedzenia albo się przyjaźnicie albo nie
-no ale
wiesz niby się przyjaźnimy ale z drugiej to on nie wie o mnie wszystkiego
-no a kiedy
się dowie ?
- najlepiej
nigdy
-nie no
przecież musi wiedzieć
-nie musi
tylko może tak i nie wiem czy jest taka potrzeba żeby wiedział – przez kolejną
godzinę słuchałam wykładów Ada na temat przyjaźni ,życia i innych mało
istotnych rzeczy o 17 Ada wyszła gdzieś ale nie zdążyłam zapytać gdzie
idzie tak więc przez następną godzinę z śmietankowymi lodami i pomarańczowym
sokiem leżałam na kanapie i oglądałam monotonne tasiemce aż tu nagle dzwoni
telefon
Fuck kto
zakłóca mój spokój na wyświetlaczu Wlazły- wow czego może chcieć Wlazły
masakra odebrałam szybko
-hej Maja
przepraszam że ci tak zakłócam spokój bo no w końcu nie widzieliśmy się już
długo i to taka beznadziejna prośba ale jesteś moją ostatnia nadzieją –Mariusz
gadał i gadał jak opętany
-no hej
powoli spokojnie jaka jest ta prośba
-no bo
wiesz jesteśmy teraz w Warszawie i wypadł nam bardzo ważny wyjazd a nie ma czasu
żeby Arka podrzucić komuś do Bełchatowa a tak pomyślałem że ty tu mieszkasz i
tak wiesz ale jeśli nie masz czasu to rozumiemy
-nie no co
ty czasu to ja mam akurat ostatni bardzo dużo oczywiście przywieźcie go do mnie
po czym szybko podałam adres i rozłączyłam się Arek miał by zostać u mnie do
jutra więc szybko zaczęłam ogarniać
mieszkanie i drugi telefon Pit jej a ten czego chce
-no hej bo
ten bo coś się przestawiło i dopiero jutro jadę do Spały i może masz jeszcze
ochotę na spacer taki nocny ?
-jejku a
czemu nie dzwoniłeś wcześniej że nie jedziesz ?
-no bo
miałem rozładowaną komórkę itd. No to jak będzie?
-no nie za
dobrze bo wiesz właśnie dostane pod
opiekę małego Wlazłego a nie wiem czy będzie mu się chciało z nami chodzić
wiesz
-oo mały
Wlazły a to nowość no cóż czyli będę musiał się sam wynudzić
-nie zawsze
możesz wpaść i posiedzieć z nami jeśli ci się chcę to zapraszam
-a wiesz
chyba skorzystam to niedługo będę pa
Rozłączyliśmy
się i po chwili przyszła wiadomość od Ady
‘’hej nie
wracam na noc pa ‘’
No tak
wiadomość bardzo rozbudowana no ale okey .
Po 15
minutach do moich drzwi zadzwonił
dzwonek ja wyglądałam jak jedno wielkie nieszczęście ponieważ byłam pewna ze już nikt mnie dziś
nie odwiedzi to założyłam szare rurkowate dresy i niebieski szeroki t-shirt ze
znaczkiem supermana włosy splecione w nieogarniętego kłosa byłam zaspana i
zdezorientowana ale nie było już czasu na przeróbki .Otworzyłam drzwi a w nich
Mariusz i Arek ,który wskoczył mi szybko na ręce złapał się za szyje i dał mi buziaka w
policzek był strasznie ucieszony
-no tak
czyli dobrze trafiłem Majka jeszcze raz wielkie dzięki życie nam ratujesz
kiedyś się odwdzięczę obiecuje
-no co ty
to kiedyś to było moje stałe zajęcie i bardzo za nim tęsknie wiec to ty mi
wyświadczasz przysługę nie ma o czym gadać
- jest
,jest a teraz spadam bo musimy szybko jechać dzięki pa młody –siatkarz przybił
piątkę z synem i ze mną też po czym dał mi torbę z rzeczami juniora trzymając małego na rekach zamknęłam drzwi
postawiłam jego torbę w przedpokoju i poszliśmy do kuchni
-no to jak
tęskniłeś za mną trochę ? – z wielkim uśmiechem na twarzy zadałam pytanie
Arkowi
-noo nawet
bardzo wiesz szkoda że już mnie nie pilnujesz bo wtedy to było tak fajnie a
teraz to mam panią nianię ale ona nie jest taka fajna i czasem bawię się z
Maćkiem wtedy jest fajnie ale on nie umie budować z lego tak jak ty –Arek mówił
tak szybko jak jeszcze niedawno jego tata ale to chyba u nich rodzinne a swoja
droga to zawsze wiedziałam ,że buduję lepiej niż Muzaj zawsze nas pakowano w
opiekę nad młodym pokoleniem skrzatów ale my nie narzekaliśmy czasem bawiliśmy
się lepiej niż maluchy .Często zachowywaliśmy się jak dwa wielkie dzieciaki
,które miały swój własny odrębny świat .
Dzwonek do
drzwi tym razem byłam już pewna, że to Piotrek i tak było w moich drzwiach
pojawił się siatkarz z promiennym uśmiechem wparował do mieszkania witając się
przy tym ze mną po chwili z kuchni wybiegł Arek ,który skończył sączyć sok z
zaplecionymi za plecami rączkami i uniesiona głową staną przed Pitem
-a co ty
tuu robisz ? szybko zapytał nie kojarzył chyba za dobrze Pita ale
co się dziwić to w końcu jeszcze dość mały osobnik
-przyjechałem
się trochę po opiekować wami no chyba że mnie wyrzucisz – Pit wyszczerzony
kucał przy Arku
-hym a
umiesz budować z lego ?
-no pewnie
że tak
-no to cię
nie wygonię fajny jesteś –młody uśmiechnął się do Piotrka złapał go za rękę i
poprowadził w stronę torby, w której miał pudełko z klockami i po chwili już w
trójkę siedzieliśmy na podłodze w salonie budując przeróżne budowle Arek był
definitywnie najlepszy z nas ja wyszłam już trochę z wprawy a Pit chyba dawno
tego nie robił w każdym bądź razie wszyscy byliśmy w swoim żywiole .
-a ty
jesteś chłopakiem Mai ?- arek swoimi wielkimi oczami patrzył na Pita a on na
mnie
-wiesz my
jesteśmy przyjaciółmi – dość wolno mówił siatkarz
-aha czyli
kiedyś będziesz jej chłopakiem tak ? –widziałam że Piotrek czuł się coraz
bardziej niezręcznie postanowiłam więc mu trochę pomóc
-wiesz my
się bardzo lubimy ale nie da się tak powiedzieć tak łatwo a ty masz dziewczynę
?-postanowiłam nieco odciągnąć go od tej sprawy
-nie mam bo
moja mama kiedyś powiedziała ,że jak się kogoś kocha to chce się oddać mu
wszystko a ja nie oddam jakiejś
dziewczynie moich samochodów i klocków
-od dawna wiedziałam ,że Arek to bardzo inteligentne dziecko ale to jak
podchodził do spraw uczuciowych rozwaliło mnie na części pierwsze razem z
Piotrkiem mocno się wyszczerzyliśmy ale mały chyba nie widział w tym nic
śmiesznego .
-Majka
pójdziemy na dwór ?
-ale już
prawie ciemno jest chce ci się po dworze latać ?
-num bardzo
mi się chce
-no to
chodź się ubierać -Pit wstał i wziął dzieciaka na ręce naprawdę do twarzy było
mu z dzieckiem złapali świetny kontakt a ja zaczęłam się czuć niepotrzebna
-no co
ciebie tez mam zanieść ? wstawaj idziemy
- ja nie
mam siły wstać – pit w tej chwili zaniósł Arka do przedpokoju i podniósł mnie
tak jak przed chwilą jego
-no idziemy
–wyszczerzył się i niósł mnie w kierunku dzieciaka
-puszczaj
Piotruś nie żartuj puszczaj !!
-nie ty
powiedziałaś, że nie masz siły a ja przyszedłem przecież żeby się wami
opiekować więc skoro nie masz siły to ja o ciebie zadbam
-wiesz
kochany jesteś ale to nie potrzebne a z resztą nie wystarczy ci siły żeby
dźwigać takiego wieloryba
-błagam cię
ty jesteś leciutka
-tak tak
nie kłam
- ja nigdy
nie kłamię –szczerzyliśmy się do siebie
z Pitem cały czas
- to zanieś
mnie do pokoju bo musze zabrać bluzę
-no ok. ale
w samej bluzie ci zimno będzie wiesz ?
-oj tam nie
będzie co ty taki opiekuńczy
-z natury - siatkarz uśmiechną się ale w
tej właśnie chwili podbiegł do nas Arek
-ja też
chce na ręce – mówił patrząc swoimi wielkimi oczami na Pita
-no dobra bierz małego ja już dam radę-po czym uwolniłam się z objęć pita a Arek zajął
moje miejsce .Szybko więc zabrałam bluzę i wszyscy wyszliśmy z mieszkania
chodziliśmy po parku Arek człapał po środku a my z dwóch stron trzymaliśmy go
za ręce co jakiś czas mijający nas ludzie dziwnie na nas patrzyli podejrzewam
że mogli być to fani Pita ,którzy do tej pory nie widzieli go jeszcze z
dzieckiem w parku .Po 30 minutach spacerowania małemu zachciało się pić
poszliśmy więc do pobliskiego sklepu Pit wszedł do środka a ja zostałam z
dzieckiem przed sklepem
-a jak już weźmiecie
z Piotrkiem ślub to będziemy się częściej bawili ? –mały zadawał coraz
dziwniejsze pytania no tak tą śmiałość z pewnością miał po tacie on też zawsze
zadawał mi masę dziwnych pytań
-a czemu
myślisz że weźmiemy ślub ?
-bo bardzo
się lubicie i tak by było fajnie bo ja was lubię
-wiesz
pogadamy o takich tematach jak będziesz trochę większy dobra ?
-no dobra –
przybiliśmy piątkę i mały zawiesił mi się na szyi bardzo tęskniłam za tym
dzieciakiem no i za Olim ,którego nie widziałam już długo, długo .Po chwili ze
sklepu wyszedł Pit przyniósł małemu picie i poszliśmy dalej ale niedługo
wróciliśmy do mieszkania
Było cos
około 20 zgłodnieliśmy więc zamówiliśmy
pizzę ,której po krótkim czasie już nie
było wszyscy więc położyliśmy się na rozłożonej kanapie i zaczęliśmy oglądać TV
-teraz
bajki – powiedział zniecierpliwiony Arek
-nie
–szybko odpowiedziałam po czym wstałam i na chwilę wyszłam na balkon a po
sekundzie dołączył do mnie Pit
-fajny ten
maluch
-tak nawet
bardzo taki żywiołowy ale też taki mądry pamiętam jak niańczyłam go kiedy jeszcze
nie umiał chodzić to były czasy
-to musi
być cudowne wrażenie wchodzisz po treningu do domu wyczerpany bez chęci do
życia i nagle podbiega taki maluch łapie cię za szyje swoimi małymi rekami masz
przed sobą takiego małego siebie i wiesz, że masz dla kogo żyć , że jest ktoś dla kogo
jesteś ważny –miałam wrażenie że pit strasznie się rozmarzył i przed oczami
miał już ten jego obrazek
-nie smutaj
doczekasz się takiej swojej kopii
-tak 26 lat
i zero jakiejkolwiek stabilizacji ,wędrujesz między halą a domem tyle
-ale za to
masz swoją pasje ,na boisku czujesz się dobrze ,wiesz że jesteś w tym dobry i
robisz to co kochasz
-no tak
siatkówka to jedyna miłość ,która cię nie opuści święte słowa ale fajnie jest
mieć po za tym jeszcze kogoś do kogo wracasz
-przecież
wracasz do Oli
-pf do Oli
,Ola ciągle jest gdzieś daleko w sumie widzimy się przez około 18 minut
dziennie i w tych minutach ona robi mi wyrzuty ,ze kocham grę bardziej niż ją a
ja tłumaczę że ją kocham ale siatka to w sumie większa część mojego życia i nie
mogę od tak tego zostawić a potem się rozchodzimy i tak samo w kółko –odczułam
że Piotrek wcale nie jest taki mega szczęśliwy jak mogło by się wydawać .Widać
,że coś się mu w tym jego losie jednak nie podoba ,ale widać też to, że grę w
siatkówkę kocha nad życie .
- Pit dasz radę
kto jak nie ty –posłałam siatkarzowi ciepły uśmiech
-nie zimno
ci tu ?
-troszku
chodź idziemy bo się chyba Arek się nudzi
-kurwa
Piotrek zamknął nas !-krzyczałam nie mogąc powstrzymać śmiechu gdy bez skutku
próbowałam otworzyć drzwi balkonowe
-niee ! no
tak przecież nie da się mieć tylko dobrych cech-on też stał bezradnie śmiejąc
się i patrząc na rozbawionego Arka
-mogliśmy
mu puścić te bajki charakterek to ma nie powiem ,że nie
- nom zimno
ci nadal ?
-no trochę
ale zaraz nas otworzy ,chyba
-masz bluzę
–po czym siatkarz zdjął swoja dużo ciepłą bluzę
i dał ją mi zostając na zimnym balkonie w t-shircie
-nie bo
tobie będzie zimno przecież ci wszyscy
fani siatki mnie zabija jak cię przeziębię
-nie pyskuj
tak ja cię nie pozwolę zabić –siatkarz wyszczerzył się do mnie a ja założyłam
jego bluzę ,i ten nieziemski zapach jego perfum w ,którym się zatraciłam coś
pięknego .Ale śmiejący się z nas Arek oczywiście przerwał mi tą chwilę
-Arek
prosimy cię bardzo no nas nie wypuścisz –siatkarz negocjował z dzieciakiem
-niech
pomyślę a będą bajki
-będą
–szybko i zgodnie odpowiedzieliśmy
-no to
chodźcie –po czym otworzył nam drzwi .
__________________________________________________________________________
Jest kolejny z lekkim opóźnieniem ale co tam ;) czytajcie i komentujcie ;)
Arek rozwala system , wzruszyły mnie te plany Pita miejmy nadzieję ,że się doczeka dzieciaka dopiero wpadałam na to opowiadanie ale nadrobiłam rozdziały i warto było świetnie piszesz ja niestety nie potrafię napisać swojego dzieła więc podziwiam inne ;) Będę tu na pewno wpadać ;)
OdpowiedzUsuńCoś się święci. Arek był świetną okazją, aby oni się spotkali.;D
OdpowiedzUsuń**Mógł ich nie otwierać, byłoby śmieszniej.
Podoba mi się rozdział.:)) Czekam na kolejny.
Na początku miał ich nie otwierać , ale zaplanowałam coś do czego potrzebni mi są w środku :) Kolejny myślę ,że szybko się pojawi ;)
UsuńArek jest taki słoooodki :D Ciekawy rozdział, czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńU mnie rozdział 6, zapraszam ;) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/
Tak uwielbiam go słodzik mały ;) dziękuję i zmykam czytać 6 :)
Usuń